Modlitwa jest rozmową z Bogiem. Łącznością z Nim. Towarzyszeniem Mu. Poświęcaniem Mu czasu, a więc jest jednym z wyrazów naszej miłości wobec Stwórcy - Rodzica.
Po pierwsze po to, by okazać Bogu naszą miłość. Bo jeśli prawdziwie kogoś kochamy, pozostajemy z nim w łączności i przyjaźni, chcemy spędzać nim czas. Po drugie dlatego, by nigdy nie odchodzić z Bożej drogi. Po trzecie dlatego, że prawdziwa modlitwa sercem zmienia świat. Zmienia ludzi, zmienia bieg wydarzeń. Po czwarte dlatego, że modlitwa wstawiennicza za innych ludzi jest ogromnie skuteczna. Czasem samą modlitwą można komuś najbardziej pomóc. Po piąte dlatego, że modlitwa pomaga Zmarłym w Czyśćcu - przyspiesza ich oczyszczanie.
Można z Bogiem po prostu rozmawiać. Jak przyjaciel z przyjacielem. Można modlić się myślą, słowem, śpiewem.
Bogu można po prostu towarzyszyć w milczeniu. Można odmawiać gotowe pacierze.
Istnieje ogromna ilość gotowych modlitw, które można wykorzystać w czasie swoich rozmów z Bogiem.
Istnieją wreszcie modlitwy, które przekazał nam sam Pan Jezus.
Gotowe modlitwy mają pomagać nam w rozmowie z Bogiem, być dla nas pewną podpowiedzią, jak się modlić i ułatwiać
przyjęcie właściwej postawy. Trzeba jednak uważać, aby pacierze nie były pustymi słowami, by słowa nie były
wypowiadane bezmyślnie, ale świadomie, z całkowitym zrozumieniem i zaangażowanie własnej woli.
Ważna jest także właściwa postawa modlitwy. Największą przeszkodą jest postawa roszczeniowa wobec Stwórcy. Nie może
być mowy o modlitwie, jeśli ktoś targuje się z Bogiem (będę cię kochał, jeśli załatwisz mi to i to...) Nie może być
mowy o modlitwie, jeśli się Boga szantażuje (jak mi tego nie załatwisz, to od ciebie odejdę). Nie może
być mowy o modlitwie, jeśli na pierwszym miejscu stawia się swoje własne interesy, a nie Pana Boga.
Właściwa postawa modlitwy, to postawa głębokiej pokory i wdzięczności wobec Boga, nasze uniżenie, a przede wszystkim
przyjęcie Bożej woli wobec nas i wiara w to, że Bóg, który jest Miłością i najwyższym Dobrem, chce zawsze Dobra dla
każdego znas. Nawet, jeśli miałoby to oznaczać Dobro naszej duszy dopiero po śmierci. Bo nie nasze
szczęście doczesne i spełnianie naszych oczekiwań jest dla Boga celem, ale nasze szczęście wieczne. I o tym należy przede wszystkim
pamiętać.
Modlitwę uskuteczniają także:
- głęboka wiara połączona z prawdziwym życiem chrześcijańskim
- post w danej intencji (środa i piątek o chlebie i wodzie)
- ofiary: prace, trudy, cierpienia, dobre uczynki i wyrzeczenia w danej intencji
- ofiarowywanie Bogu Komunii Świętej, modlitw, swojego nawrócenia
- przełamywanie własnych uprzedzeń
- przebaczenie osobom, które nas skrzywdziły
- spowiedź święta
- pielgrzymki
- modlitwa wstawiennicza (wstawianie się innych osób w konkretnej intencji)
- korzystanie z łask obiecanych podczas objawień
- uczestniczenie w Mszach świętych o uzdrowienie i uwolnienie
Często zadając sobie to właśnie pytanie powołujemy się na słowa Pana Jezusa, który sam nawoływał, by
kierować do Niego prośby: "Proście, a będzie wam dane..." (Mt 7,7) Dlaczego w takim razie nasze modlitwy nie
zawsze zostają wysłuchane?
Postawmy się wobec tego na chwilę w sytuacji Boga - naszego Rodzica i
Wychowawcy i porównajmy Jego sytuację z sytuacją mądrego Rodzica.
Przede wszystkim Rodzic chce, by jego dziecko widziało w nim prawdziwego przyjaciela i zwracało się do niego nie tylko
z prośbą o wybawienie z kłopotów, ale aby również dzieliło z nim na co dzień wszelkie radości.
Nie zawsze to się jednak udaje. Z różnych powodów dzieci odwracają się od swoich rodziców.
Dopiero ich kłopoty sprawiają, że odnawiają kontakty z rodzicami.
Podobnie my zachowujemy się w stosunku do Boga. W dzieciństwie często żyjemy w przyjaźni z Bogiem, a potem
nagle z różnych powodów odchodzimy od Niego. Przypominamy sobie o Nim dopiero wtedy, kiedy spotykają
nas przykrości i nagle domagamy się cudownych Bożych interwencji. I wcale nie dlatego, że tak nagle
pokochaliśmy Boga, ale dlatego, by owe przykrości z naszego życia usunąć. Często właśnie wielkie
nieszczęście bywa początkiem zakiełkowania w człowieku prawdziwej miłości do Boga.
Dziecko bardzo często nie chce pójść do dentysty wyrwać ząb, czy na bolesny zastrzyk do
lekarza. Wolałoby w tym czasie zajadać się czekoladą. Rodzic jednak ma
większą świadomość niebezpieczeństwa. Wie, że bolesny zastrzyk, czy wizyta u dentysty
jest niezbędna, żeby dziecko było zdrowe. Nie może więc ulegać prośbom swojego dziecka. Rodzic wie
także że dziecko również zaraz po wyrwaniu zęba nie może dostać czekoladki, o którą tak prosi.
Ma więc świadomość, że droga do dobra dziecka (czyli w tym przypadku do zdrowia) prowadzi przez jego
cierpienia i wyrzeczenia. Chce jednak, by jego dziecko w pełni mu ufało, bo wie, co jest niezbędne dla
jego dobra. Podobnie Bóg wie wszystko o stanie naszej duszy. Wie, jak nią pokierować, by pomóc
w osiągnięciu zbawienia, które jest ważniejsze od naszych chwilowych pragnień. Nie zawsze radości
i spełnianie życzeń są tą
najlepszą dla nas drogą. Czasem właśnie te radości sprowadzają nas na manowce.
Jezus prosił, byśmy Mu ufali we wszystkim, ponieważ tylko On wie, co jest najlepsze dla naszego
zbawienia.
Rodzic chce, aby jego dziecko darzyło go miłością szczerą i bezinteresowną. Aby było z nim "na dobre i
na złe." Mądry rodzic nie kupuje miłości. Nie spełnia więc każdej zachcianki swojego dziecka. Nie
dopuszcza także do targów typu "Kup mi to i to, a będę cię kochał". Mądry rodzic odpowiednio
wychowuje swoją pociechę. Tak samo postępuje Bóg. Mógłby kupić sobie pochlebców, spełniając wszelkie
ich zachcianki, ale On nie szuka pochlebców. Bóg chce od swoich dzieci prawdziwej miłości.
Iodpowiednio je wychowuje.
Mądry rodzic znając marzenia swojego dziecka i chcąc pomóc mu je spełnić, nie zawsze robi to od razu i
w sposób właśnie taki, w jaki akurat życzy sobie tego jego dziecko. On wie więcej, zna więcej rozwiązań,
widzi więcej niebezpieczeństw, widzi prostsze i bardziej korzystne rozwiązania. Wie, kiedy będą ku temu
najlepsze okoliczności i potrafi osiągnąć ten sam cel z o wiele większą korzyścią dla dziecka, niż
robiąc to "na zawołanie"
i na sposób, w jaki domaga się tego jego dziecko. Bóg jest takim właśnie mądrym Rodzicem. Zna on każde
najmniejsze pragnienie naszego serca i wysłuchuje naszych próśb, ale nie zawsze "na zawołanie" i
według naszych oczekiwań. Bóg lubi zaskakiwać - pisać własne scenariusze, wybierać właściwą drogę i
właściwy czas. Pamiętajmy, że my patrzymy z perspektywy chwili i własnej sytuacji. Bóg natomiast patrzy
z perspektywy życia wiecznego i naszego zbawienia. Podczas, gdy dla nas ważny jest efekt "chwilowy,"
dla Boga ważny jest efekt "na wieczność."
Słowa Pana Jezusa "Proście, a będzie Wam dane" wzywają nas do okazywania Bogu prawdziwej miłości -
do codziennej modlitwy, dzielenia się z Nim zarówno radościami, jak i smutkami, pełnego zawierzenia
Mu we wszystkim oraz uwzględnienia i akceptowania Jego woli w każdej sytuacji, ponieważ widzi On
o wiele więcej niż my i zna konsekwencje wszystkich naszych czynów. Wzywają nas w końcu do
wiary w to, że Bóg zawsze pragnie jedynie naszego dobra.
Łaski to szczególne dary od Pana Boga. Nie należy ich jednak mylić ze spełnianiem przez Boga naszych życzeń.
Boże łaski mają konkretny cel - prowadzić nas do zbawienia. Bóg może więc obdarzyć nas szczególnymi darami,
o ile będą one pożyteczne dla naszej duszy i naszego rozwoju duchowego. Mogą to być na przykład łaski, które otrzymamy
jeszcze za życia, np. łaski uzdrowienia, nawrócenia, wiary, mądrości, rady, odwagi w jakiejś sprawie, a nawet łaski dobrej
śmierci. Mogą to także być łaski, o których dowiemy się dopiero po śmierci, a które pomogą nam po drugiej stronie -
wyjednają nam ratunek, szczególne Boże Miłosierdzie, czy szybkie uwolnienie z Czyśćca.
Niebo udziela nam hojnie różnych łask. Jednak wiele osób z nich nie korzysta. Sami się ich pozbawiamy.
Największe łaski czekają na nas w Kościele. To sakramenty, każdorazowe przyjęcie Komunii Świętej, pobożny udział we
Mszy Świętej oraz sakrament spowiedzi. Szczególne łaski dla siebie i dla świata można wyjednać poprzez odmówienie modlitw,
o których mówią Pan Jezus, czy Matka Boża w swoich objawieniach. Każdy uczynek miłosierdzia wobec bliźnich jest również
okazją do gromadzenia łask.
Ponieważ się na nią nie otwierają. Bóg dał nam wolność. W tej wolności możemy zarówno otworzyć się na działanie Boga, jak i zamknąć.
Ponieważ w czasie odchodzenia dochodzi do prawdziwej walki o duszę umierającego. To ostatnie chwile, kiedy Szatan może działać i zyskać duszę dla siebie. Nie znaczy to oczywiście, że jeśli nie będziemy się modlić przy konającym, to jego dusza trafi do piekła. Przecież na swoją śmierć i losy po śmierci pracujemy przez całe życie. Chodzi o to, że diabeł dręczy umierającego, atakuje ze wszystkich sił. Nasze wstawiennictwo w chwili śmierci może przynieść ulgę konającemu i wyprosić u Boga dodatkowe łaski oraz miłosierdzie dla niego.
Ponieważ zmarli nic już sami zrobić dla siebie nie mogą. W każdym momencie życia doczesnego człowiek może się nawrócić, skończyć z grzechem, wrócić do Boga i prowadzić życie dobre, wykorzystać wiele łask, które zagwarantują mu Niebo. Kiedy umiera, nic więcej nie może już zrobić - zostaje rozliczony ze swojego życia i ponosi jedynie konsekwencje swoich wyborów i czynów. O ile człowiek wybrał wieczność z Bogiem, musi wcześniej odpokutować w Czyśćcu wszystkie krzywdy, jakie wyrządził innym ludziom podczas życia w ciele. Jednak Boże miłosierdzie dopuszcza pomoc żyjących. Każda modlitwa, Msza Święta, Komunia Święta, uzyskany odpust, dobry uczynek, cierpienie, czy choćby trudy życia ofiarowane za zmarłego są dla niego nieocenioną pomocą i skracają mu czas pokuty. Dlaczego? Ponieważ miłość równoważy grzech.