po tamtej stronie...

Sens cierpienia

To chyba jeden z najtrudniejszych tematow, z ktorymi przyszlo nam sie zmierzyc. Jak bowiem przekonywać, że cierpienie, które Was właśnie spotkało moze miec jakikolwiek sens? Nie będziemy więc nikogo do niczego przekonywać. Powiemy Wam jedynie, w jaki sposób wiara katolicka godzi cierpienie z Dobrem Boga.

Cierpienie, a wiara

obrazek Buntujemy się przeciwko cierpieniu. Szczególnie przeciwko cierpieniu niezawinionemu - cierpieniu dziecka, czy cierpieniu trwającemu czasami przez całe życie. Często zastanawiamy się, skąd właściwie wzięło się cierpienie. Bywa, że pogrążeni w rozpaczy dajemy sobie wmówić, iż to Bóg jest sprawcą wszelkich nieszczęść. Tymczasem prawda jest zupełnie inna.

Cierpienie nie jest dziełem Boga, ale konsekwencją wyboru dokonanego przez pierwszych ludzi. Pojawiło się na świecie, kiedy ludzie korzystając z danej im przez Stwórcę wolności, odrzucili prawo Boże i zdecydowali się na Zło. Właśnie ta jedna decyzja pociągnęła za sobą wszelkie nieszczęścia.

Współczesny człowiek próbuje jednak wyprzeć cierpienie ze swojej świadomości. Środki masowego przekazu wciąż bombardują nas obrazami świata doskonałego. To sprawia, iż w naszej podświadomości pojawia się fałszywe przekonanie, że to właśnie tutaj jest świat idealny, że to właśnie na tym świecie możemy osiągnąć pełnię szczęścia, że cierpienie nie ma prawa istnieć. Niestety to tylko iluzja. Cierpienia nie da się uniknąć. Jest na zawsze wpisane w ludzką egzystencję. W tym życiu od cierpienia nigdy się nie uwolnimy. Ono będzie nam towarzyszyć do samego końca.

Kiedy zajrzymy do życiorysów świętych zauważymy, że w czasie swojego życia chętnie podejmowali oni dobrowolne cierpienia i umartwienia. Po co? Ponieważ w cierpieniu widzieli sens. Jaki więc sens może mieć cierpienie?

obrazek Bóg nie daje nam na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Zamiast tego sam w osobie Chrystusa cierpi przeogromne męki. Choć jest Bogiem i może w każdej chwili zapobiec temu cierpieniu, dobrowolnie poddaje się prześladowaniom, poniżeniom i szykanom ze strony ludzi. Choć sam jest bez winy, pozwala by ludzie popełnili na Nim najcięższą zbrodnię. Choć jest największym Dobrem na ziemi, świadomie poddaje się największemu Złu. Oto sam Bóg idzie na Krzyż. Pozwala się poniżyć, umęczyć i zabić przez własne stworzenie. Dlaczego? On wie, że cierpienie dobrowolnie przyjęte wyda obfite owoce. Jakie?

Patrząc na cierpienie jedynie z perspektywy własnej osoby i własnej sytuacji, nigdy nie dostrzeżemy jakiegokolwiek sensu cierpienia. Chrystus uczy nas jednak patrzeć na cierpienie z perspektywy Nieba. A tam czekają nas liczne niespodzianki. Z tego bowiem, co człowiek niszczy, Bóg wyprowadza wielkie Dobro. Cierpienie, które jest konsekwencją świadomego wyboru Zła przez ludzkość, Bóg wykorzystuje jako pomoc dla duszy. W jaki sposób?

Jan Paweł II w Liście Apostolskim o chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia napisał:

obrazek "Wszyscy cierpiący raz na zawsze zostali wezwani, aby stali się uczestnikami cierpień Chrystusowych. Tak, jak wszyscy zostali wezwani, aby "dopełniać" cierpieniem swoim "braki udręk Chrystusa." Chrystus nauczył człowieka równocześnie świadczyć dobro cierpieniem oraz świadczyć dobro cierpiącemu. W tym podwójnym aspekcie odsłonił sens cierpienia do samego końca."
  • Cierpienie jest więc szkołą miłości - uczy nas wrażliwości na potrzeby drugiego człowieka i ustawia naszą hierarchię wartości we właściwy sposób.


  • Cierpienie rodzi Dobro. Stwarza okazję do czynienia miłosierdzia. Każdy, kto z sercem pomaga cierpiącemu, okazuje bliźniemu prawdziwą miłość - taką, jakiej wymaga od nas Bóg.


  • Cierpienie równoważy Zło, jakie człowiek wyrządza w swoim życiu. Jest więc zadośćuczynieniem za własne grzechy, czego domaga się Boża sprawiedliwość. Każde ludzkie cierpienie na ziemi skraca ogromnie cierpienia czyśćcowe po śmierci człowieka i daje poczucie udziału w zbawieniu własnej duszy.


  • Cierpienie ma sens zbawczy. Ludzkość jest jednym wielkim organizmem, w którym jeden człowiek może przyjść drugiemu z pomocą. Im więcej Zła czynią ludzie, tym bardziej potrzebne są osoby, które to Zło równoważą, które za to Zło pokutują - po to, by jak najwięcej dusz trafiło po śmierci do Nieba. W ten sposób każdy cierpiący może mieć udział w ratowaniu innych dusz. Są ludzie, których Bóg powołuje wyłącznie do cierpienia. Zdobywają oni za swoje męczeństwo największe zasługi dla duszy.

Nasze rozważania natemat sensu cierpienia zakończymy cytatem jednego ze zmarłych, z którymi rozmawiała mająca dar słyszenia zmarłych Anna Dąmbska:

obrazek Musicie silnie uwierzyć, że ten, który umiera, umiera w czasie i usposobieniu dla niego najlepszym, że żadne zewnętrzne objawy fizyczne - maligna, skleroza, brak przytomności - nie dotykają ducha ludzkiego, a cierpienia są lekarstwem duszy i nigdy ich Pan nie daje bez przyczyny. Nie tylko oczyszczają człowieka, ale mogą być jego jedyną szansą na zyskanie miłosiernego przebaczenia Boga; mogą obudzić wyższe - zagłuszone przez złe życie - wartości ducha, zniszczyć mur egoizmu, oderwać od obłędnej pogoni za ułudą, np. kariery, władzy, posiadania itp., i zwrócić ku prawdzie, nawróceniu, pojednaniu z Panem. Cierpienia ofiarowane Bogu mogą ocalić od zguby cały świat, a nie tylko pojedynczych ludzi, zaś ofiarowującego je przywieźć natychmiast w ramiona Boga. Dla wielu daje je Pan, jako dar męczeństwa - braterstwo z Jezusem w konaniu i śmierci; tak jak służbę samarytańską, życie bezdomne (porzucenie wszystkiego, co bliskie i drogie sercu), życie w posłuszeństwie i modlitwie, głoszenie słowa Pana i posługiwanie Mu.

Źródło: Dąmbska A. "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", WAM 1995, s. 176

Valid HTML 4.01 Transitional